Udając się w zagraniczną podróż zwykle wyobrażamy sobie fascynującą przygodę i jesteśmy przekonani, że świetnie spędzimy czas. Niekiedy niestety okazuje się, że zamiast fascynującej eskapady mamy coś równie niezapomnianego – kłopoty z prawem w danym kraju, albo nawet pobyt w lokalnym więzieniu. To zdarza się szczególnie wtedy, gdy udajemy się w miejsca o odmiennej kulturze. Niełatwo wtedy przewidzieć, za co możemy zostać aresztowani. Czego nie robić podczas pobytu w Azji, by nie spędzić czasu “na dołku”?
Jest wiele przypadków zachowań, za które będąc w Azji możemy wpaść w tarapaty. W Wietnamie, Japonii, Tajwanie – i właściwie większości krajów azjatyckich – można zostać aresztowanym za hazard – zarówno online, jak i “tradycyjny”. Ale czy to kogoś dziwi, skoro jest on surowo zabroniony prawem? Chyba nie, przecież jest to dobrze znany zakaz także w państwach Europy. Jednak w kwestii dziwnych zakazów Azja może nas nieźle zadziwić. Do więzienia trafimy tam nawet za coś, co wydaje się nam błahostką.
Spuszczaj wodę w toalecie i nie żuj gumy
W europejskiej kulturze publiczne żucie gumy nie wydaje się niczym niewłaściwym. Owszem, choć czasem możemy zostać uznani za niekulturalnych, o tyle nie musimy się obawiać, że trafimy za to za kratki. Tymczasem są takie kraje, w których możemy za to “beknąć”. Tak właśnie jest w Singapurze, czyli w południowo-wschodniej Azji. Wydaje się to absurdalne, jednak prawo, które obowiązuje w tym państwie azjatyckim, zabrania żucia gumy. Wszystko przez to, że ludzie wyrzucali gumy gdzie popadnie, przyklejali do ławek, i innych obiektów, przez co aż roiło się od nich w publicznych miejscach. Nie tworzyło to estetycznego widoku, a na pewno kłóciło się z wizją jednego z najnowocześniejszych państw na świecie. Żucia zakazano i zakazu tego surowo się przestrzega, a dozwolone jest jedynie dla osób, które mają zaświadczenie od lekarza.
Singapur jest państwem jeszcze wielu innych zaskakujących zakazów. Nie można na przykład przytulać się w miejscach publicznych, a nawet… chodzenia nago we własnym domu. Ponadto, korzystając z toalety publicznej w Singapurze lepiej nie zapomnieć o spuszczeniu wody. Jeśli zostanie to odnotowane przez funkcjonariusza, w najlepszym wypadku czeka nas mandat. Innym dziwnym przestępstwem jest… przedstawianie obcych jako swoich przyjaciół. To wszystko wydaje się abstrakcyjne, ale dla własnego spokoju lepiej tego unikać i nie testować cierpliwości stróżów prawa.
Uważaj – nie upuść pieniędzy!
Tajlandia to jedno z najchętniej wybieranych państw azjatyckich. Wydawać się może, że duży napływ turystów sprawia, że państwo to coraz bardziej otwiera się na obcokrajowców – także pod kątem prawnym. Jednak w przepisach tajskich znaleźć można wiele nietypowych “przypadków”. Jednym z nich jest na przykład upuszczenie pieniędzy, na których znajduje się wizerunek króla. To zwykły przypadek – bo komu nie zdarzyło się wypuścić z ręki monety. Jednak w Tajlandii trzeba na to uważać, gdyż każdy taki wypadek może być potraktowany jako znieważenie. Za to grozi nawet… 15 lat. Pewnie nikt nie wyobraża sobie, że wyjedzie na świetną wycieczkę do Tajlandii, z której wróci o 15 lat starszy. I tego raczej nikomu nie życzymy. Warto pamiętać też, że banknoty, które upuścimy, lepiej łapać ręką, niż nadepnąć na nie butem… Oprócz tego, lepiej nie opuszczać domu bez bielizny, albo prowadzić auta bez koszulki.
Sprawdź swoje leki na przeziębienie
W niektórych krajach dobrze wiedzieć, co tak naprawdę zawierają leki, które przyjmujemy. Dla przykładu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jedną z zakazanych substancji jest kodeina, a ta występuje w niektórych preparatach na przeziębienie. Nie jest istotne, że w kraju, z którego się przyleciało, jest to zwyczajny środek, który można kupić w aptece. W ZEA jest to zakazane i można za to trafić za kratki. Podobnie jak za śladowe ilości narkotyków – nawet na podeszwie buta. Jadąc do Emiratów lepiej nie jedz przed lotem makowca, bo nawet kilka ziarenek na zębach może przysporzyć kłopotów…
Jak widać, znajomość prawa państwa, do którego się jedzie, popłaca.